Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

brak konsekwencji w tym co robie - to moja największa zguba. Niestety ciągły brak czasu dla siebie bardzo temu sprzyja. Przede wszystkim szczęśliwa żona :)

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 7140
Komentarzy: 11
Założony: 8 kwietnia 2016
Ostatni wpis: 15 kwietnia 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Carolina26

kobieta, 33 lat, tychy

176 cm, 64.40 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

15 kwietnia 2016 , Komentarze (1)

zmieniłam pasek...od dłuższego czasu widziałam tylko wzrost na wadze a tu proszę - dzień dobroci,0,6 kg mnie :D Nie ukrywam,że jest to bardzo motywujące...

Zainstalowałam sobie aplikacje do liczenia kcal  - Fitatu, najlepsza jaką miałam do tej pory, polecam :)

Wczoraj wieczorem miałam wybrać sie na bieganie....Niestety moj plan nei został zrealizowany :| Kiedyś bardzo lubiłąm biegać....ale kiedy zaczęłam tyć, stwierdziłam, że nie ma sensu sie męczyć...cóż za myślenie(smiech) 

14 kwietnia 2016 , Komentarze (4)

żyć mi się nie chce(szloch) wczoraj było tak pięknie a dziś od rana pada:(

wczoraj po pracy wybraliśmy się z mężem na rowery - 35 km za nami :) aleee.....po drodze wstąpiliśmy do sklepu - zjadłam całą milkę truskawkowa aaaaaaa(czekolada)(smiech) 

z jedzeniem sie pilnuje - przede wszystkim robie dluższe przerwy między posiłkami i staram się nie podjadać :) W dalczym ciągu czekam na @ ....czekam i czekam.  przemknęło mi przez myśl, że może warto sięgnąc po test ciążowy....Bardzo byśmy się cieszyli z mężem. W zeszłym roku poroniłam (szloch) straszne to było przeżycie...potem miałam etap wstrętu do dzieci...Na szcześćie czas leczy rany......baaaaardzo chcemy mieć dzidziusia - chłopczyka:) 

W wc mam problemy z wypróżnieniem czyli standard przed okresem...brzuch jak balon, waga stoi w miejscu:| Dawno nie robiłam sobie lewatywy - wiem wiem, w Polsce w dalszym ciągu to temat tabu aleee dziewczyny uwierzcie mi, że ten zabieg działa cuda :) tani i skuteczny :) Kiedy nie wierzyłam, myślałam sobie no jak to tak w domu mam to robic?!!!!! przekonałam się i warto :)

Na myśl o zbliżającym sie weekendzie robi mi sie źle....zamiast odpocząć to nie dość, że mam wesele ( śpiewam i gram na instgrumencie w zespole zajmującym sie oprawą muzyczna imprez okoliczność) i robię na zamówienie torty angielskie.....z jednej strony lubię taki tryb życia ale w pewnym momencie organizm po prostu zaczyna wysiadać :( 

Cieszy mnie fakt, że rozpoczał się sezon weselnym - wydawałoby sie, że dieta pójdzie w odstawke - nic bardziej mylnego (smiech) Na weselach zwyczajnie w świecie nie mam czasu na jedzenie - dieta cud :)   


Mój zeszlotygodniowy tort - na zamówienie - 3 urodziny  (tort)

13 kwietnia 2016 , Komentarze (4)

Jak postanowiłam tak zrobiłam :) niestety licznika w rowerze nie mam, endomondo też nie zostało przeze mnie odpalone ale myślę, że 30 km wczoraj zaliczyłam jak nic! :D

Jedzeniowo nie idealnie ale dużo lepiej niż było:D

Niestety czekam na @.....mam problemy z wypróżnianiem się, wzmożony apetyt też nie daje za wygraną - na wage póki co nie wchodzę bo pewnie skutecznie bym sie zniechęciła :)

śniadanie:  grahamka, serek naturalny, 3 plastry szynki drobiowej , jogurt pitny( wiem przestepstwo, sam cukier i barwniki aleee @ jednak robi swoje)

Wiecie co jest najśmieszniejsze w tym wszystkim? Że mój mąż jest trenerem personalnym....a mnie jest ciężko sie wziąć w garść, do tego masażysta ( na palcach jednej ręki policze ile razy byłam masowana) :D no ale jak to mówią szewc w dziurawych butach chodzi(smiech)

12 kwietnia 2016 , Komentarze (1)

Weekend niestety był dla mnie bardzo zapracowany :) Wpisów nie było ale wchodziłam i zerkałam...czytałam, analizowałam, psychicznie nastawiałam się do realizacji mojego celu:) Zwracama uwagę juz na to co jem choć niestety zarówno sobota jak i niedziela były dla mnie dniami spalonymi....na wagę narazie nie wchodzę.... Pogoda w dalszym ciągu mnie nie rozpieszcza - nowy rower stoi w garazu i błaga o liatośc - mimo tego, że dziś pogoda równie kiepska jak wczoraj to mam zamiar go przetestować  i zaprzyjaźnić się już z nim na stałe:D

oooo a tak będzie wyglądać moja pupa za kilka miesięcy :D

8 kwietnia 2016 , Komentarze (1)

próbuje sięgnąć pamięcią ile razy już zakładałam konto na vialii....dwa razy? trzy? hmm:)  Niestety ale jak większości z nas zdarzają sie chwile słabości....krótsze bądz dłuższe ale skutkują niestety tym samym :) Moja "chwila słabości" trwała prawie dwa lata.... Ostatni wpis jaki opublikowałam na moim poprzednim koncie był z sierpnia 2013 roku...Sporo czasu minęło...Dlaczego przestałam odwiedzać Vitalie? Powodów było kilka. Zmiany jakie zaszly w moim zyciu sprawiły, że nie miałam głowy do pisania... Zapomniałam o diecie, o  sporcie.... Po prostu przestała o siebie dbać.

Nie chodzi o dietę, liczenie kalori, szaleństwo związane z wchodzeniem na wagę. Te 5 kg ma byc tylko "skutkiem ubocznym" mojego planu. 

Kiedyś byłam wzorem na vitalii - mnóstwo kontaktów, inspiracji. Ogromna wola walki. Niestety jak już napisałam tak było KIEDYŚ. 

Fajnie byłoby wrócić do starych dobrych czasów a więc życzcie powodzenia :)