Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
cały czas do przodu :)


Jak postanowiłam tak zrobiłam :) niestety licznika w rowerze nie mam, endomondo też nie zostało przeze mnie odpalone ale myślę, że 30 km wczoraj zaliczyłam jak nic! :D

Jedzeniowo nie idealnie ale dużo lepiej niż było:D

Niestety czekam na @.....mam problemy z wypróżnianiem się, wzmożony apetyt też nie daje za wygraną - na wage póki co nie wchodzę bo pewnie skutecznie bym sie zniechęciła :)

śniadanie:  grahamka, serek naturalny, 3 plastry szynki drobiowej , jogurt pitny( wiem przestepstwo, sam cukier i barwniki aleee @ jednak robi swoje)

Wiecie co jest najśmieszniejsze w tym wszystkim? Że mój mąż jest trenerem personalnym....a mnie jest ciężko sie wziąć w garść, do tego masażysta ( na palcach jednej ręki policze ile razy byłam masowana) :D no ale jak to mówią szewc w dziurawych butach chodzi(smiech)

  • do.it.yourself

    do.it.yourself

    13 kwietnia 2016, 21:12

    To zdjęcie w profilowym to Ty? :D mąż trener? hmm zazdroszczę ! :D

  • angelisia69

    angelisia69

    13 kwietnia 2016, 08:59

    nie wazne ile km,wazne ze zrobilas cos dobrego dla siebie i napewno ci sie to odplaci ;-) Dopracuj jeszcze jedzonko,bo to w glownej mierze jest najwazniejsze do odchudzania a potem bedzie coraz lepiej ;-) Mąż trenerem?to nie zawstydzaj go a działaj aktywnie :P