Wiec jakoś sie pozbierałam i teraz całkiem nieźle mi idzie organizacja posiłków w ciągu dnia.Rano śniadanko dla nas i dla synka(osobne),potem pranko,sprzątanko i o 12 juz pichce obiadek zeby o 13 go zjesć, narzeczonemu zapakuje do pracy i gotowe.A na kolacje zawsze sie znajdzie czas:)Ale za tydzien wszystko sie moze zmienic....ciekawe czy na lepsze?Znow szykuje się zmiana w organizacji naszej codzienności.
Igniss
20 stycznia 2009, 23:08idziesz jak burza :) tak trzymaj
Igniss
19 stycznia 2009, 01:17Fajnie ze jesteś z powrotem :) pozdrawiam cieplutko