Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
To się nazywa wsparcie :D


Chciałam bardzo podziękować za komentarze pod wczorajszym wpisem:) Dziewczyny jesteście kochane! Wstałam dziś rano zerknęłam na vitalię i poczułam moc:) Normalnie zapewne kontynuowałabym obżarstwo bo skoro raz zawaliłam to już przecież mogę pozwolić sobie na słodycze  przez cały tydzień a potem zacząć dietę od nowa czyż nie???Otóż NIE!!! Grzecznie wróciłam na dietę i chyba  zjadłam troszkę mniej niż powinnam , ba nawet podreptałam na siłownie i dałam sobie takie wycisk że ledwie do domu doczłapałam...możliwe że organizm osłabiony przy chorobie dlatego tak człapałam;)

Dziękuje wam bardzo:) 

Aaaaa i właśnie chciałam się pochwalić,że winka już 3 dni nie ruszyłam:) Wiem,że to DOPIERO i TYLKO 3 dni ale dla mnie to dobry początek :)