Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
i po diecie...


Właśnie zrujnowałam swoją dietę-pożarłam ( raczej nie zjadłam) dosłownie pochłonęłam dwa naleśniki z dżemem i bitą śmietaną oraz miseczkę lodów....NO nie mogłam się powstrzymać! Co ja nawet słodkiego nie lubię :/ A wszystko przez to że jestem chora. Niewiedzieć czemu mój organizm w czasie choroby przełącza się na tryb SŁODYCZE i im dłużej staram się odwlec moment zjedzenia czegoś słodkiego tym gorzej się to kończy:( Gorączki już nie mam ale wciąż czuje się rozbita wiec nie wiem czy dam rade jutro iść na siłownie....A taka byłam zadowolona po ostatnim ważeniu :)

  • asia1985k

    asia1985k

    16 kwietnia 2014, 16:49

    Nie przejmuj sie! Ja w tym tygodniu walcze zeby waga wrocila do tejz piatku. Tak nagrzeszylam. Ogolnie to w takich sytuacjach sobie mowie ze najwyzej pozniej osiagne cel niz zaplanowalam:-)

  • nataszakill

    nataszakill

    15 kwietnia 2014, 21:51

    To że dzisiaj ją złamałaś to nie znaczy że jest po diecie. Pamiętaj jest jutro i się podniesiesz i dieta będzie w 100 % zobaczysz.

  • GloriaM

    GloriaM

    15 kwietnia 2014, 21:50

    Ja sie ze slodkiego wina przerzucilam na wytrawne bo myslalam ze dzieki temu nie bedzie mi smakowac i mniej bedzie "wpadac" . A tak sie rozsmakowalam w jednym hiszpanskim ze na tydzien butelka peka! ;) Ale wytrawne mniej grzeszne.. O ile dzisiejsza wpadka jest jednorazowa to nieasz sie co martwic. Ja na slodyczowe chceci lykam chrom, po tygodniu lykania mam spokoj ze slodyczowymi ciagotkami.. Powodzenia!