Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień piętnasty


Mija dwa tygodnie od momentu podjęcia walki z wagą. Na razie się trzymam. Nie ciągnie mnie do słodyczy (duży plus,) jestem  systematyczna w ćwiczeniu, chociaż trudno mi się zebrać do ćwiczenia odkładam do ostatniej chwili (minus.)
Dzisiejszy trening dał mi w kość czuje, że nie mogę podnieść nogi, prawej. Lewą mam chyba sprawniejszą, jestem lewonożna :)
Jutro nie bardzo będę mogła ćwiczyć, bo czeka mnie maraton kolejowy 12 godzin w najszybszych kolejach świata. Ciekawe czy są jakieś ćwiczenia, które można wykonać w pociągu bez wywoływania sensacji wśród towarzyszy podróży?