Jestem mistrzem w postanawianiu. Potrafię wymyślić super postanowienie, na każdą okazję. Urodziny, imieniny, Nowy Rok czy Dzień Kota (pewnie taki istnieje, na całe szczęście nie wiem kiedy.) Gorzej jest z dotrzymaniem obietnicy danej sobie. Tu klapa na całej linii wytrzymuje dzień, czasem nawet ze dwa miesiące i koniec. Wymyślam tysiąc usprawiedliwień (w tym również jest dobra.)
Dlaczego tak sobie wypominam....
Miałam nie jeść słodyczy ...........................zapomnij
miałam regularnie wpisywać na vitalii lub lj....................... od miesiąc nic nie napisałam.
Lista jest długa i strasznie deprymująca. Kończę z tym użalaniem i biorę się za pisanie..... BOŻE JAK MI SIĘ NIE CHCĘ!!!!!!!!!!!!!!!
Hebe34
3 maja 2012, 20:28Ano włąśnie...nie wpisywalas się od miesiaca,juz myślalam,ze pizłas pamietnik w te czorty i zmylas sie incognito ;-DDD
Glover
1 maja 2012, 21:32To wiele tłumaczy. Ma to też swoje plusy, jesteś wytrwała w postanawianiu. Postanawiaj krótkoterminowo, codziennie rano, tylko na jeden dzień.
wassp
1 maja 2012, 21:31Nooo, to tak jakbym o sobie czytała... Mam w głowie jakąś blokadę, że jak ktoś mi coś narzuca, w tym sama sobie, to stawiam opór. Moja koleżanka psycholog mówi, że opór jest dobry, bo to naturalna reakcja na zmiany ale...ile można stawiać opór..?;) Silnej woli Ci życzę:) (sobie również:) ) pozdrawiam
catastrofa
1 maja 2012, 21:28Na dodatek mam katar :(