Cóż dzisiaj, ano nic. Musiałam zrobić obiad, który można odgrzać wieczorem, bo mąż był w pracy, padło więc na zupę fasolową nagotowałam na 2 dni więc będzie i jutro. Wieczorem z moją drugą połową posłuchaliśmy muzyki nowoczesnej tzn skrzypce w nowoczesnym popowym wydaniu Vanessa Mae, bardzo energiczna i przyjemna.
Śniadanie Kawa zabielana z cukrem 200ml 90kcal
Twarożek homogenizowany 180g 218kcal
Obiad Zupa fasolowa 400g 684kcal
Kolacja Chleb pszenny 43g 113kcal
Mortadela 20g 95kcal
Smakowita 20g 72kcal
Kawa zabielana bez cukru 200ml 50kcal
Razem 1322kcal
+ Woda czysta niegazowana 1,5 l
Jak widać poszalałam dzisiaj z obiadem i ostatnio dlatego efekt jutrzejszego ważenia nie będzie zadowalający hm.
kalina91
5 lutego 2018, 09:20Uwielbiam fasolowa, schabowy nie gorszy... czasem musi byc :* buziaki
Cefira
5 lutego 2018, 22:57Tez lubię jedno i drugie :**
tara55
5 lutego 2018, 06:55Też zjadłabym zupę fasolową. Smacznego. Miłego dnia.:-)
Cefira
5 lutego 2018, 22:59Dziękuję :) To trzeba ugotować o ile pozwala na to Twoja dieta :)
agnieszka.kinga
4 lutego 2018, 23:04Dobrze ze zupa a nie schabowy! Glowa do góry ;)
Cefira
4 lutego 2018, 23:14No przecież schabowy, to żelazna potrawa musi czasem być a i 2 razy z rzędu jak się da :)) Dziękuję :)