Co dzisiaj, wybrałam się na zakupy do sklepu 500m dalej nakupowałam i wracając nadźwigałam się za wszystkie czasy było ciężko, ale żwawo maszerowałam przekładając torbę z jednej ręki do drugiej i postanowiłam w domu te zakupy zważyć wyszło że jest 11 kg. Tylko skąd, za dużo nie kupiłam mięso, warzywa i jakieś tam w słoiczkach oliwki, pomidory itp no i środki czystości bo się skończyły, aż nie wierzę, że to tyle waży. Drugi raz nie zrobię tak siebie w konia od czego jest pojazd czterokołowy niedyszlowy.
Ponadto zrobiłam dzisiaj 3 obiady jeden dla mnie drugi dla męża, a trzeci dla syna każdy jadł coś innego i w różnych porach, cóż czas pracy jest jaki jest trzeba się z tym pogodzić.
Obiadek dla mnie, to mięcho ( bitki z karkówki) z którego nie umiem zrezygnować mogę odstawić sobie wszystko mięsa nie, jak na prawdziwego mięsożercę i drapieżcę przystało.
Śniadanie Kawa zabielana bez cukru 200ml 50kcal
Jogurt owocowy 150g 150kcal
Obiad Karkówka 100g 307kcal
Ziemniaki gotowane 150g 116kcal
Ogórek kiszony 60g 7kcal
Sos cebulowy 32g ok.90kcal
Kolacja Cukinia smażona 300g 234kcal
Cebulka 100g 40kcal
Ser żółty 35g 121kcal
Kawa zabielana z cukrem 200ml 90kcal
Razem 1205kcal
+ Woda czysta niegazowana 2l
kalina91
7 lutego 2018, 08:38Kurcze nigdy nie pomyslalam zeby wazyc zakupow :) no wlasnie ciekawe ile to my dzwigamy :) Menu pyszne, kocham karkowke :) buziaki
kalina91
7 lutego 2018, 08:39O ludzie, mialo byc " wazyc zakupy" kliknelo mi sie sorry :****
Cefira
7 lutego 2018, 23:19Tez nie myślałam o tym nigdy tylko teraz dały mi się we znaki i tak jakoś samo wpadlo do głowy, zważyć. Karkówka jak karkówka swego czasu była u mnie zbyt często. Pozdrawiam :***