W niedziele jak to na urodzinach było, jak za Sasa jedz i popuszczaj pasa, pochłonęłam gdzieś około 3000 kcal, a może nawet ponad, a dzisiaj dzień ważenia. Wiedziałam znacznie wcześniej, że po tłustym Czwartku będzie zwyżka, więc nie jestem zaskoczona waga z 81,3 kg skoczyła do 81,5 kg, a po niedzielnym obżarstwie pewnie skoczy jeszcze bardziej niech się tylko wchłonie, to co zjadłam. Panikować nie będę z tego powodu i od dzisiaj jestem grzeczna przez jakiś czas
Śniadanie Kawa zabielana bez cukru 200ml 50kcal
Obiad Schabowy panierowany 85g 269kcal
Ziemniaki gotowane 150g 116kcal
Surówka 70g 75kcal
Tłuszcz 20g 176kcal
Kolacja Chleb pszenny 50g 131kcal
Pasztet wiep-drobiowy 100g 169kcal
Smakowita 20g 72kcal
Jajko gotowane 60g 93kcal
Kawa zabielana bez cukru 200ml 50kcal
Razem 1201kcal
+ Woda czysta niegazowana 2l
tara55
14 lutego 2018, 07:13To było tylko malutkie wahnięcie wskazówki. Nie przejmuj się. Jest pięknie.:-)
Cefira
14 lutego 2018, 23:35Nie przejmuję się za mocno najwyżej jestem trochę zirytowana, że się to odchudzanie przeciągnie i chyba już sobie nie pozwolę na takie odstępstwa od diety Pozdrawiam i dziękuję za dobre słowo :).
kalina91
13 lutego 2018, 15:03e tam to nie wielki skok w gore. Nie jest zle :) trzymaj tak dalej kochana. Dodam ze bardzo ciekawe menu wrzucilas :*
Cefira
13 lutego 2018, 23:10Też mnie śmieszy ten zestaw, ale co zrobić ? :)) Z tym skokiem nie jest tak słodko dzisiaj na wadze doskoczyło kolejne pół kg na górkę i będę musiała sobie z tym poradzić.
kalina91
14 lutego 2018, 06:26Ale mnie to.nie smieszy, pycha menu naprawde
Cefira
14 lutego 2018, 23:51Powiem tak, wełna nie wełna byle d... pełna ;))))