Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
szybciutki wpis...


bo właśnie jestem na wylocie z pracy i spieszę się , bo jeszcze synuś się rozchorował i sam z gorączką w domku leży.

Mdłości nadal męczą, waga skoczyła do 86,1 i kilka dni utrzymuje się na tym poziomie....poza tym ok.