Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
sobota


waga znów w dól -84,7 :)))))

super, czemu ja tak późno zdecydowałam się na wykupienie tej diety ?

fajnie jest, bo nie muszę teraz stale myśleć o jedzeniu.

A to już stawało się moją obsesją - codzienne pytania, co mogę zjeść?, czego nie powinnam?, czemu to zjadłam, choć nie powinnam ? czemu znowu się tak najadłam? i tak w kółko codziennie, a najbardziej wieczorem, gdy z pełnym brzuchem i wyrzutami sumienia robiłąm w myślach bilans dnia i zawsze kończyło się na totalanym wkurzeniu na samą siebie, że znowu zawiodłam. Czy Wy też tak macie?

A teraz, odkąd jem tylko  to, co w planie posiłków, to wbrew pozorom jest łatwiej, bo ktoś myśli za mnie co mam dziś zjeść, a ja tylko realizuję pewien plan.I mimio, że często burczy w brzuchu, to naprawdę nie myślę o jedzeniu, bo wiem że nie mam co wymyślać bo i tak nie zjem nic poza planem.

Jedynie trochę zaczynam się martwić co będzie po skończeniu diety, czy będę umiała znowu przestawić się na samodzielne komponowanie posiłków i czy nie przytyję od tego.No ale do kwietnia jeszcze sporo czasu, może coś ustalę mądrego.....