Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
piątek...


...czytałam w jednym z pamiętników, że w okolicach 6-8 tygodnia diety najczęściej przychodzi kryzys.Muszę się więc mieć na baczności, bo właśnie jestem w 6-tym tygodniu.

Kryzysu jeszcze nie mam, motywacja nadal wysoka, ale pojawiają się jakieś objawy znudzenia? monotonni? sama nie wiem jak to określić.Ale obserwuję się bardzo dokładnie i będę tutaj to zapisywać, żeby mieć świadomość co się dzieje i z czym mam walczyć.Nie ukrywam też, że liczę na Waszą pomoc w razie  czego, Kochane Vitalijki:))

Nie brakuje mi jakiejś konkretnej potrawy, ale chciałabym się porządnie najeść.Tak poczućw żołądku sytość, wiem, że to głupie, bo zdrowo jest właśnie czuć lekki niedosyt po posiłku, ale tak właśnie czuję.Na pewno tego nie zrobię i nie porzucę diety, ale to jest taka niegrzeczna myśl, która pojawia się od czasu do czasu...a kysz,a kysz...

 

Dziś waga 80,4, dieta 100%, motywacja mimo wszystko 100%

 

 

 

 

  • anulkako

    anulkako

    10 lutego 2012, 13:44

    Też jestem w 6 tygodniu. Nadal mi się chce. Chociaż czasami mam też ochotę podjeść coś dobrego (np. placka po węgiersku...), później coś słodkiego. Ale cóż, trzeba zmóc w sobie ochotę i wcinać też dobre potrawy dietkowe :-) Pozdrawiam

  • kitty79

    kitty79

    10 lutego 2012, 13:22

    Mi w niedziele też stuknie 6 tygodni, dieta ok, z ćwiczeniami się tylko trochę opuściłam. Motywacji też nie brakuje, a więc ogólny bilans do przodu:) Pozdrawiam