Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
środa...


melduję się po świętach  dopiero dzisiaj, bo wczoraj bardzo bolał mnie kręgosłup, to wynik jeszcze niedawno przebytej operacji, muszę chyba trochę zwolnić przez pewien czas i się trochę pooszczędzać, bo niby wcześniej już poczułam się dobrze, ale przez to świąteczne zamieszanie musiałam się chyba trochę przesilić i wczoraj pół dnia leżałam z bólem....

Historia wagi-niedzielka 73,6, poniedziałaek 73,6(baaardzo się zdziwiłam), wtorek 74,0, a dziś 73,3 :)))

Nie pamiętam takich świąt, żeby mi coś nie przybyło, a tu proszę....wystarczyło tylko myśleć, co się nakłada na talerz, zmniejszyć ilości, starać się zachować 3 godzinne przerwy i udało się....słodkości pojadłam, ale starałam się jeść po pół kawałka za każdym podejściem, a nie cały...jedzonka  świątecznego też pojadłam, ale w rozsądnych ilościach, bez dokładek....np. po powrocie do domu, gdy poczułam głód, zamiast nakładać sobie tłuste sałtki i inne kiełbasy (lub nie jeść nic, żeby nie przytyć )postanowiłam zjeść normalną kolację, czyli 2 kawałki chlebka razowego z masłem i szynką, do tego ogórek.Poczułąm się lepiej, bo nie było to tak ciężkie jedzenie, a jednocześnie nie głodziłam się....choć psychika już nadawała mi trochę, że pewnie niepotrzebnie to zjadłam, że mogłam lepiej nic nie zjeść...muszę jednak nad tym jeszcze popracować....

Wczoraj też jeszcze wpadło coś słodkiego, mimo diety Vitalijkowej.Plus jest taki, że nie było to zjedzone na stojąco, w pośpiechu i po kryjomu, tylko normalnie, jak człowiek, zrobiłam sobie kawkę i zjadłam kawałek sernika, mini twixa i mini knopersa aaa i dwie kostki czekolady:)) Dziś już dietkowo w 100% a jutro oficjalne ważenie...

  • Madeleine90

    Madeleine90

    11 kwietnia 2012, 18:59

    wow gratuluje:) spadek w święta to nie lada wyczyn :) jutro pewnie będzie jeszcze mniej:) ja póki co na wadze nie staję, zrobię to dopiero w domu- tam mam wagę do której mam zaufanie;pp

  • kitty79

    kitty79

    11 kwietnia 2012, 16:58

    Super, że w święta dałaś radę, ja niestety poległam:( Z tym przypływem siły po operacji musisz uważać, ja jak wróciłam ze szpitala po operacji zrobiłam pierogów z 1kg mąki. Tak mnie naszło, do dziś nie potrafię tego wyjaśnić, ale swoje po tym odchorowałam...