Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
sobota...


może już nie taki bardzo lawinowy, ale jednak spadek - dziś na wadze 74,0 :)))))

Kurczę, dziewczyny, tak myślę, że tak niewiele kosztuje spełnienie swojego największego marzenia, czyli schudnięcia, a my borykamy się z tym latami...

dlaczego, mimo, że tak niewiele potrzeba (można liczyć 1kg/1tydzień),  cały czas nie mogłam?

tyle lat z tym walczyłam, cały czas żarcie mną rządziło....

a tu proszę -ile chcesz schudnąć?12 kg? proszę bardzo-nastaw się na 12 tygodni (czy to tak naprawdę tak wiele?) i spełnisz swoje największe marzenie....a w gratisie pozbędziesz się natrętnych myśli o jedzeniu, niejedzeniu, odchudzaniu....

Co prawda okazuje się, że osiągnięcie celu nie wiąże się z jakąś super zmianą na plus w moim życiu,szczerze mówiąc ja nawet wciąż jeszcze nie czuję, że schudłam-wiem to, widzę w lustrze i na zdjęciach, słyszę od znajomych - ale nadal nie CZUJĘ, moja psychika czy też podświadomość jest nadal na ok 85kg....ale to nic, wiem, że nie tylko ja tak mam, i wiem, że to z czasem minie i wreszcie poczuję...

tylko dlaczego tyle lat zmarnowałam?Dlaczego wcześniej nie było mi dane rozprawić się z kilogramami?Zazdroszczę dziewczynom, które mają po 20-kika lat i odkryły  już teraz to, co ja dopiero przed 40-ka?Może po prostu za głupia jestem? Może za słaba? A może teraz jest po prostu łatwiej niż było kiedyś, choćby dzięki Internetowi i możliwości kontaktu z Wamibez wychodzenia z domu?

Rozpisałam się jak nigdy -tak mnie jakoś naszło, mam nadzieję, że dość jasno przelałam swoje myśli..

Pozdrawiam wszyskie Dziewczyny, które dziś wieczorem będą jak zwykle z ogromnym poczuciem winy analizowały miniony dzień pod względem jedzeniowym ....ja od kilku dni uwolniłam się od tego, bo dietka ładnie idzie, ale jeszcze tydzień temu co wieczór przechodziłam ten koszmar....

  • schmetterlingjojo

    schmetterlingjojo

    28 lipca 2012, 16:10

    dzieki takim wpisow wlasnie warto byc na vitalii:-) dzieki:-)