Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
835 dni do ślubu/nowy początek/rok po - ważne by
tym razem wytrwać


ostatnio, gdy tu byłam w pasku miałam już 62kg. a potem była operacja, wiele się nagmatwało, P. był ze mną, a za tym sporo jedzenia, mało ruchu, dużo stresu.

kiedy miałam odwagę wejść na wagę zobaczyłam 70kg. nie chciałam wierzyć, więc tydzień później stanęłam i było 72 - miałam okres, więc stwierdziłam, że dlatego, może się oszukiwałam, ale te cyfry mną wstrząsnęły - w sumie 10kg na plusie.

rok temu, 30.04 miałam 62kg. po roku +10kg, +10cm w biuście, +5cm pod biustem, +7cm w talii, +9 w brzuchu, +6cm w biodrach, +5cm w pośladkach, +5cm w udach, jedynie moje śmieszne łydki ciągle mają 35cm. trochę przygnębiające.

od czasu, gdy zobaczyłam 72kg, minęły jakieś 2tyg. walczyłam z myślami. postanowiłam coś zrobić.

na dziś wygląda to tak (nie mam pomiarów przy 70kg):

2kg to pewnie po prostu woda.

zaczęłam jeść porządne śniadania obiad, kolacja max do 22, ograniczone słodycze, słonych przekąsek zero.

mam zamiar znów zacząć maszerować. ćwiczyć też.

tak jak w tytule 835 dni do ślubu - dużo, mało - nie wiem. mam nadzieje, że mimo wszystko do tego czasu będę zadowolona patrząc w lustro :)

  • lemoone

    lemoone

    1 maja 2014, 13:37

    nie masz przecież złych wymairów :) a do ślubu bedą one - idealne! :)

  • vivi66

    vivi66

    1 maja 2014, 13:24

    i tak trzymaj :) musi się udać trzymamy kciuki :)