czym byloby zycie bez adrenaliny, niebezpieczenstwa i sportu? bez pedu, uczucia lotu, buchajacych endorfin i ognia w ktorym plonie kazda czesc ciebie :) tak sie wlasnie czuje. wolna :]]
wczoraj bylam z przyjaciolka sara na expo quebec. swietne to bylo. byly tam przedstawionone obce kraje m.in peru. rosja, kuba , takce ludowe i rzeczy do kupna. byl takze pokaz konie rasy ciezkiej <33 same cuda! no najfajniejsza, odjechana rzecz ; wesole maisteczko!!! kocham wesole miasteczka!! atrakcje byly nie z tej ziemi!! moja ulubiona byl okret piratow, ogromny statek ktory bujajac sie stawal w pionie w powietrzu. bylysmy tak od godz 13 az do 11 w nocy!!! siedzialam w tym okrecie w ciemna noc o 10.30 wcisnieta miedzy sare a inna mila lecz nieznajoma dziewczyne smialam sie do rozpuku az do lez, wszyscy podnosili rece do gory gdy bylismy zawieszeni w powietrzu, czulam sie w tedy tak cholernie szczesliwa!!
wiec wczoraj zjadlam tylko sniadanie i obiad a potem nic, nie jadlam ajk bylam w miasteczku, wypilam tylko lemoniade naturalnie robiana, na oczach ludzi xd xd hah
ogladam filmiki na youtube o backflipie, front flipie i o saltach.. bardzo sie boje, ale musze sie wyzbyc tego strachu przed saltem do tylu. a mama bynajmniej mi wtym nie pomaga! ciagle mowi ze sie polamie i ze zgupialam xd
zrobilam zwrot w powietrzu( salto z podporem an rekach. skacze na rece , okrecam fikolka w powietrzu laduje na nogach) na lozku. stanelam calkowicie na noga yeah!!! teraz musze z tym neidlugo przeniesc na ziemie
musze przestac sie bac!!!
ide was poogladac!!
Gosiaczek3
21 sierpnia 2010, 16:59Jak ja się stęskniłam za tobą:) Wesołe miasteczko myhm super:) Pozdrawiam!
Aggacik
21 sierpnia 2010, 10:04Twoje słowa utwierdizły mnie w przekonaniu że dobrze zrobiłam, dzięki ;-) Co do karuzel ! NIGDY NA TO NIE WEJDE! byłam raz i to mi wystraczyło do końca życia, za to bardzo miło wspominam park linowy ;-))
Veroniqueee
21 sierpnia 2010, 07:41Dziękuję :) To strasznie miłe i ważne dla mnie słowa. Bardzo się staram, aby wszystko wróciło do normy, choć naprawdę nie jest łatwo... Ja również trzymam kciuki za Twoje dążenie do idealnej wagi! : ) Tylko nie przesadź proszę. Nie warto marnować sobie życia...
lodozerka
20 sierpnia 2010, 20:57ale miałaś fun! tez chce do wesołego miasteczka ;p kręcisz te fikołki, kurcze, podziwiam, dla mnie zmorą jest przewrót do tyłu, a ty takie cuda wyczyniasz, no, no gratulować ;] a co do mojej dietki to może przestrzegam, ale jem za dużo ;o trampek mam 3 pary, co jestem na zakupach to kupuje... ;p ale kasa mi się już skończyła, więc ci wszystkich nie wykupie ;] buziam ;*
Rozumiee
20 sierpnia 2010, 07:44życze powodzenia i z czasem przestaniesz sie bać :)