Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Total...


Z ciekawości stanęłam dziś na wagę i co? I 1kg w górę wiedziałam, że jak przestanę ćwiczyć, to tak będzie. Na szczęście choróbsko się schowało (mam nadzieję, że wyleczyłam to do końca) i już dziś wieczorem będę mogła się w końcu wykąpać. Noo i wracam do ćwiczeń Już się nie mogę doczekać. Zrobię sobie brzuszki z Tamilee, a od jutra wrócę do A6W. Nie będę robiła ich od nowa, tylko zacznę od 7 dnia - tam, gdzie stanęło przez chorobę. Nawet nie wyobrażacie sobie jakie to okropne uczucie, nie kąpać się przez 4 dni... Na szczęście koniec mojej katorgi

Za to od wyjazdu rodziców jadę na sałatkach i czuję się bardzo dobrze. Mam nadzieję, że gdy wprowadzę do mojego harmonogramu dnia jeszcze ćwiczenia, to w ogóle już super będzie. I może w końcu zacznę chudnąć.

Mam ogromną ochotę pojechać znów nad morze... Pojechać i nie wracać stamtąd.



Dziś ostatni dzień moich praktyk. Zrobiłam sernik na zimno z brzoskwiniami... Wiem, jestem okropna, Wy tu na diecie a ja o serniku, ale mogę Was pocieszyć, że ja raczej się go nie najem. To tylko takie skromne podziękowanie, za to, że mnie tu przyjęli tak miło i pokazali jak się tu pracuje. A sernik wygląda tak (zdjęcie z Internetu):



Błagam, nie linczujcie mnie za to zdjęcie
  • Twiggy.

    Twiggy.

    6 sierpnia 2010, 10:16

    nikt cię nie będzie linczował ;) wygląda apetycznie.