gdzie panie siedzą za karę chyba, w moim mieście przynajmniej tak jest. Wiem, wiem zawsze powtarzam - nie wrzucaj do jednego wora..... ale dlaczego zawsze natykam się na straszną nieuprzejmość, ja też pracuję z ludźmi, pracowałam w banku i też nie zawsze dobry humor miałam ale buczeć na każdego i mówić lekceważąco na per "ty"??? grrrr masakra po prostu!! daleko daleko nam do Europy, kultura nie ta.... Wyżaliłam się. Martwię się bo córka idzie do szpitala i przykro mi, że będzie miała do czynienia z sfrustrowanymi, niemiłymi ludźmi.... A może nie będzie jednak??
czeresniaaa99
17 sierpnia 2011, 20:47nie będzie tak zle!!! trochę wiecej optymizmu!! ja byłam parę razy w szpitalu i było bardzo ''przyjemnie'' jeżeli wogóle doświadczenie szpitalne można zaliczyc do przyjemnych:) nic się nie martw kochana, będzie dobrze!!
ewakatarzyna
17 sierpnia 2011, 10:38Może nie będzie źle. Jędrek był 4 razy w szpitalu i zawsze było bardzo miło. A jak już trafiła się nadęta paniusia to robiłam karczemną awanturę. Po takiej awanturze bały się krzywo spojrzeć. I jawnie współczuły mojemu mężowi :):):)
Klementynaaa
17 sierpnia 2011, 10:23Doskonale Cię rozumiem. Wczoraj też miałam spięcie. Buraków w naszym świecie tysiące... Niestety. Pozdrawiam