Najgorsze były 2-3 pierwsze dni. Nie dość, że dieta to do tego jakaś łagodna grypa jelitowa i @. To była jakaś masakryczna kumulacja. Ale za to dzisiejszy dzień minął bez większych trudności. Dieta w 100% zgodnie z planem, mimo wielu pokus: ciasteczka, świeża wiejska kiełbaska, lody. Nie powiem, w domu nie ułatwiają mi sprawy, ale ja znajduje siły i sama się sobie dziwię.
Podsumowując tych 5 dni, nie wiem ile ważę (zrobię to w poniedziałek u dietetyczki), ale czuję się na dobre 4 kg mniej. Znajduje siły nie wiadomo skąd. I pierwszy raz od bardzo dawna jestem z siebie dumna !!
WildBlackberry
19 października 2013, 11:11gratki
szpinakowapannak
19 października 2013, 00:02Widzę,że mamy mega podobne wymiary i nawet te sama lata ! :D Co do utrudniania,mój tata ugotował wczoraj wielki gar żurku (jego jest pyszny) z kiełbaską itp. Dziś zrobił wielki gar spaghetti :] Także rozumiem Twój ból i gratuluję wytrwałości. Mnie póki co też nic nie skusiło :D 4kg mniej to piękny wynik i nie dziwię się, że jesteś z siebie dumna ;)
Landryna321
18 października 2013, 23:59Gratulację ;) Trudno jest nie ulec takim pokusom ;) Oby tak dalej ;)