No i stało się...
Zjadłam pyszna kolację, ale kaloryczną... jedyne co mnie pociesza to to,ze ewentualnie zrobię więcej ćwiczeń i że jeszcze tyle godzin wieczoru zostało. Spokojnie spalę przed snem. ;)
Tak więc moja współlokatorka zrobiła przepyszny makaron ze szpinakiem, papryką, pomidorem i pieczarkami. Mniam... No i zaprosiła mnie do degustacji. Fajnie, tylko że chciałam się odchudzać i nie jeść makaronu. :) Ale walczę dalej. Nie zjadłam nie wiadomo ile. Dam radę. :)
Lecę się uczyć. ;))
paula.xo.xo
16 grudnia 2012, 00:12Dobrze ci idzie! A tym daniem w ogole się nie przejmuj, bo nie ma czym ;-)) Bardzo zdrowe danie, a od czasu można zjeść coś zakazanego, żeby była rownowaga zachowana i dzięki temu nie będzie napadu na rzeczy te mniej zdrowe ;P Trzymam kciuki ;-))
dorothyjane
15 grudnia 2012, 21:39dobrze jest! :) to wcale nie zjadlas tak duzo i niewiadomo ile :D nie musisz sie zalamywac :D milej nauki i wieczorku hehe pozdrawiam! :)
cciszaa
15 grudnia 2012, 19:01no cos Ty takie cos to juz nie przekreslenie diety ;) czasem mozna sobie pozwolic, zeby nie zwariowac...jest to nawet sprawdzone, ze jesli raz na jakis czas zjesz cos zakazanego latwiej jest utrzymac dluzej diete. ja np. dzis bylam u babci, pomidorowa ze smietana + makaron do tego ziemniaczki no i na deser dwa kawalki ciasta...takze bez przesady
stoneczka
15 grudnia 2012, 18:54makaron na diecie nie jest wcale zabroniony, najlepiej jakbyś jadła razowy. Mnie np makaron syci na długo. :) nie ma co sobie tak wszystkie odmawiać. ;P