Dziś będzie krótko i szybko, bo czas goni.. Ostatnio całe dnie przed komputerem spędzam, wieczorem oczy zbyt bolą żeby tu zaglądać.
Ostatnie dni dietowo dobrze. Drobne grzeszki i przekłamania w porcjach sie zdarzają:
-- bo jak się zastosować do przepisu smacznie dopasowanej: 1,3szt jajka. Nie umiem wydzielić tego 0,3szt - daję różnie. Na dużego głoda: 2 jajka, na małego 1. Gdzieś tam się bilansuje - trzeba w to wierzyć. Ogólnie SD po 50 dniach ponad robi się nużąca. Ile można jeść kurę na obiad w tej samej konfiguracji albo w 5 innych dobrze znanych? Brak mi nowości.. czegoś co "zakręci" moje kubki smakowe i chwilowo zmonopolizuje moje gotowanie...
Mąż przywiózł z nart moją ulubioną czekoladę Studencką z Czech. Kurczę.. Jest to wielką, bardzo wielką pokusą: zjadłam 1 kostkę w niedzielę. Ale jedną małą, a nie cały pasek.
Życie to suma małych przyjemności, czyż nie?
Muszę też coś postanowić w temacie kupna nowych spodni.
Obecne nie nadają się żadną miarą do noszenia do pracy: wyglądam jak skejt z krokiem przy kolanach. Mnie to cieszy - ale podejrzewam, że dostawców i współpracowników taki niechlujny wygląd może razić.. A waga leci dalej w dół (i niech nie przestaje!).
Nie wiem czy ten tydzień zakończy się sukcesem wagowym - z okazji "walentynek" będzie sushi. Ehh nie umiem odmówić! Liczę tylko na mój umiar.
Następny tydzień znowu będę sama (Maużon w delegacji na tydzień) - wygląda na to, że skorzystam z mojego zaproszenia do SPA. Bardzo tego potrzebuję.
Zmykam nie komentując tego co u Was. Ale - czytałam. Kamalo - trzymam kciuki za wyzwanie lutowe [PS. ja czytam, nawet bardzo dużo..]:) Ragienka - pieczywo z lidla.. mmmmm... że też musiałaś mi o nim przypomnieć tak brutalnie! Jowis - chciałabym mieć już te 70 co Ty i to zacięcie do biegania.. albo przynajmniej dobre chęci! U mnie - od wiosny!
Do następnego miłego - trzymajcie się ciepło i chudo. Czekaj - nie chudo: szczupło i zgrabnie. Dbajmy o polityczną poprawność.
Kamalo
12 lutego 2013, 22:17kocham czekoladę Studencką z Czech!!!! A tak na marginesie to zostały mi jeszcze TYLKO 470km (dziś przejechałam 30kg)