Chwilę mnie tu nie było - 5 lat dokładnie odkąd udało mi się uzyskać wymarzoną wagę 62kg. Niestety w ciągu ostatnich kilku miesięcy wróciłam do złych nawyków żywieniowych: zaczęło się niewinne - tu jakaś nutella na śniadanie okazjonalnie, co na przestrzeni kilku miesięcy stało się standardem, pizza/ makaron/ burgery/ sushi wieczorem - bo po całym dniu pracy nie chce się gotować a głód jest przeogromny..i tak oto jestem - 6.5 kg cięższa i trzeba się ogarnąć żeby wbić się znowu w ciuchy letnie oraz- przede wszystkim: wrócić do dobrych zwyczajów.
Bedzie to ciężka walka ze słabościami.. kilka miesięcy temu zaczęłam nową pracę, dość stresującą, dużo podróży a jedzenie w delegacji nie sprzyja dietom... sprzyja tyciu. I z tym będę się mierzyć!