wczoraj nie dopilnowałam kartofelka i końcówka gotowania była pieczeniem, więc zamiast 1 szt zjadłam 1/2, bo to czarne trzeba było odkroić i wyrzucić. dziś ciut lepiej bo tylko zdążył się przykleić do garnka, więc było 2/3 szt bo ta 1/3 czeka na odskrobanie.
chyba sobie sprawię garnek do gotowania na parze.