Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
sposód na głoda


niby takie proste, ale zastanawia mnie mechanizm pewnego zjawiska, wieczorem burczało mi w brzuchu że w głowie miałam 1000 wymówek dlaczego lepiej będzie jak wstane i pójdę choćby małą marcheweczkę zjem, wytrzymałam i poszłam spać, rano wstałam i gdzie jest mój głód? zaspał? czy dał sobie spokój i poszedł którąś z Was molestować? będę się nad tym zastanawiać w pracy:)