no no już za 27 dni pani zima nie ma wstępu do mnie, a póki co -17, aż się nie chce z domu wychodzić, ale trza ruszać za niedługo, niskie temperatury tez są dobre na odchudzanie, bo trochę energii potrzeba na ogrzanie, więc kalorie się spalą tak czy siak.
zatoki mam tak zawalone że szok, więc czekam wiosny jak tylko się da, na razie muszę kończyc pisanie bo trzeba kanapki do szkoły robić dla Młodej i niejakiej Oli (nie wiem czy Ola chleba w domu nie ma czy jak)
muzarcik
23 lutego 2011, 14:02Widzę, że i Ty zauważasz zaniedbania rodzicielskie w stosunku do znajomych córki...koleżanek z klasy itp. tylko co dzieci winne...jedno jest pewne...robisz smaczniejsze kanapki;-) Ach i co tu duzo mówić...do nas co rano godzinę albo wcześniej przed lekcjami koledzy do domu przychodzili...synek juz miał dośc, bo ani rano się przygotowac do szkoły ani nic...ale skończyło się to jak parę razy nie wpuściłam...z takiego czy innego powodu...( jeden twierdził, że tato go z domu wygania duzo wcześniej...a na zebraniu okazało się, że ma 14 jedynek za brak zadań domowych)RODZICE NIE ZAUWAŻYLI? DLA MNIE TO ŻAŁOSNE BYC TAKIM NIEODPOWIEDZIALNYM RODZICEM...jednak synuś musiał dobitnie ich jeszcze w tym utrwalić, że jak chcą to uprzedzają dzień a najlepiej dwa dni wcześniej...teraz nikt nie wpada...spokój...cisza....tylko umówieni goście... CO FAKT TO FAKT Z TYM ZABRANIEM SIĘ ZA SIEBIE...JA WYGLĄDA NA TO, ŻE TAK NAPUCHŁAM...MOŻE ZEJDZIE JAK NADROBIĘ PICIE...POZDRAWIAM MALEŃKA...