Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
:)
20 maja 2008
matko moja systematyczność pozostawia wiele do życzenia, nawet leków nie potrafię brać tyle ile trzeba , bo jak mi lepiej to zaraz zapominam, na razie pogoda do bani to i dobrze odstawiłam zyrtec bo po nim to jeść się chce, no i w tym tygodniu zajdę do jakiejś apteki na wagę, przytyć pewnie nie przyty łam ale nie wiem jak tam z chudnięciem, zauważyłam, że trochę dziwnie reaguję na stresa tzn szukam wtedy szukam czegoś, chyba lepiej wrócę do moich papierosków...
blondi007
20 maja 2008, 18:50ja rzucialam w zeszym roku w styczniu i nie pale do dzis :) zucalam z waga 73 trzymalam sie dzielnie i zjechalam do 68 z dzwinymi smakami... potrafilam jesc obiad myslec o tym ze zaraz zapale po jedzeniu bralam popielnice i szlam do pokoju by po chwili zorientowac sie ze ja przeciez nie pale :) bylo ciezko ale uwiez mi pomimo ze czasami snie o paleniu to byla najlepsza decyzja jaka podjelam :) a co do tapbletek to mi pomagaja ustawione przypomnienia w tel :) trzymaj sie dzielnie :)