Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
nic mi sie nie chce...


no tak, w porę się opamietałam i postanowiłam powrócić na drogę obraną jakiś czas temu, zerknęłam na forum tyle zmian, znajomych ciężko znaleźć, to znaczy że przerobiły się na wieszaki i uciekły, mam nadzieję, że nie. Coś mi się komputer chrzani od dawna zresztą, ale od wczoraj co robi to przegięcie, zresztą ja tez przeginam, no choćby 2 tosty na kolację, 

a w ogóle jakaś nerwowa się zrobiłam, nie wiem czy bardziej mnie wkurza Zuzanna, która sie nie słucha, czy kot który lata po całym mieszkaniu, czy chłop z ręką w gipsie, od 2 tygodni i jakoś ja końca nie widzę (może na spaniu zdejmę mu gips...)

niestety trzeba wziąść się w garść wracać do garów, prania prasowania i sprzątania i jeszcze na 16 dowlec się do pracy

  • ania703

    ania703

    19 września 2009, 06:57

    jesteśmy kochana tam gdzie zawsze ,prawda jest trochę zmian i nowych twarzy ale przyzwyczaisz się .A dzieci cóż z roku na rok będzie gorzej hihihi a chłop to gorzej jak dziecko a zwłaszcza jak mu cosik małego dolego ,Buziaczki i wracaj do nas

  • whisky79

    whisky79

    18 września 2009, 12:16

    kto tu mnie wzywa?? :D cześć Słonko:) ja zniknęłam?? kurczaczki:) to Ty najpierw nawiałaś, a ja poleciałam Cię szukać ;) :D a tak serio to czasu mniej ostatnio na kompa, mój mały ząbkuje, miał trzydniówkę i do tego nie schodzi z kolan, bo wyje...heh...chłop też mnie do szału doprowadza, a starszak pyskuje za trzech :) także uroki bycia matką i kobietą też przerabiam :) tylko jakos wolno chudnę...a biegam kilka razy w tyg na fitness...nawet paseczka nie uaktualniułam po powrocie z Polski, bo aż głupio mi było, że w ciągu 3 tyg "odrobiłam" 4kg cukier trzymam w ryzach...pilnuję żarełka, ruszam się i jest zdecydowanie lepiej, no i nie mam już takich skoków cukru po których czasami aż zasypiałam... a to ważne :) dobra, spadam, bo mnie ktos ciągnie za nogawki :) buziole :***