Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Feminizm na opak


To co dzieje sie obecnie w polskim społeczeństwie kobiet, rodzi we mnie obrzydzenie. Ten feminizm niektórym wypalił mózg. Każdego dnia czytam o tragediach z udziałem dzieci i ich zwyrodniałych "opiekunów" którzy zamieniają sie w katów. Wstrząsnął mną wczoraj przeczytany artykuł o tym jak pijana ciężarna ze swoim pijanym partnerem wydziobała sobie z łona nienarodzone dziecko. Ja piernicze. Jak można zadziobać swoje dziecko? No jak? Jakim trzba być psycholem żeby zrobic takie rzeczy. Dziś czytam że w Gdańsku jakiś bezdomny znalazł noworodka w śmietniku. Kolejna cieżarna przyszła rodzić znieczulajac sie wczesniej amfą. Ludzie, jeśli nie chcecie meć dzieci to zapiszcie sie do lekarza, i świadomie poddajcie sie sterylizacji. Jeśli nie chcecie wychowywać urodzonego dziecka to zostawcie je w szpitalu lub w oknie życia. Nikt nie będzie miał do Was za coś takiego pretensji. Nie jestem w stanie sobie tego wyobrazić. Zachowujemy sie gorzej od zwierząt. Pomysłowość ludzka nie zna granic ale do jasnej, dlaczego wykorzystujemy ją w tak tragiczy sposób. Jeszcza chwila i będziemy odrabywać ciezarne brzuchy kobiet.

Pomijając to że jestem matką, nie jestem w stanie pojąć przesłanek jakie kierują takimi osobami. Może mój mózg nie jest taki doskonały jak ich? Może jestem za mało inteligentna żeby to zrozumieć...

Powracajac do feminizmu. Uważamy że my, świadome kobiety, wyzwolone, mozemy decydować o swoim życiu. Oczywiście!! O swoim tak!!! Ale nie o życiu i śmierci naszych dzieci. Jeśli MY nie chcemy być matkami, to nie zachdźmy w ciążę. Jeśli ie chcemy wychowywać urodzonych dzieci- zostawmy je w szpitalu. Uwierzcie- jest tysiące par które czekają na takie dzieciaki z utęsknieniem. Jeśli nie stać nas na tabletki, prezerwatywy, wkładki, spirale itp. załatwmy temat w gabinecie lekarskim. Tchórzostwo jakiego sie dopuszczamy nie jest oznaką feminizmu.

Kochane, wyzwolone feministki- bądźmy homo sapiens!!

  • ConejoBlanco

    ConejoBlanco

    30 października 2014, 07:25

    Chyba nie rozróżniasz pojęć "feminizm" i "patologia"...

  • limonka80

    limonka80

    29 października 2014, 20:01

    To nie feminizm a czysta patologia która nie ma nic z tym wspólnego.Patologia spowodowana najczęściej alkoholizmem w najgorszym tego słowa znaczeniu .Pracuję wśród takich ludzi i wielu z nich zachowuje sie jak dzicz.To o czym jesteśmy informowani w mediach to tylko wycinek najdrastyczniejszych rzeczy ,które dzieją się w takim środowisku.

  • limonka80

    limonka80

    29 października 2014, 19:56

    Komentarz został usunięty

  • Grubaska.Aneta

    Grubaska.Aneta

    29 października 2014, 12:43

    o jej nie przypominaj mi tego co ci ludzie po pijaku robili, wczoraj wałkowałam ten temat z Moim W. masakra! Okropieństwo!

  • megimoher

    megimoher

    29 października 2014, 10:37

    sterylizacja jest nielegalna. Nie wiesz, nie wyobrażasz sobie, co to znaczy nie mieć wyjścia i wyboru. Nie sądź, aby nie być sądzoną.

    • ciezkacukierniczka

      ciezkacukierniczka

      29 października 2014, 10:55

      nie sądzę, od teg mamy wymiar sprawiedliwości który utrzymujemy. Powiem tak, akceptowalnym jest dla mnie porzycenie dziecka ale w sposób umozliwiający mu dalsze funkcjonowanie np. w placówkach opiekuńczych a nie zabijanie go. Nie potepiam kobiet które mają problemy z alkoholem, sa niewydolne wychowawczo, biedne. Mimo że jestem praktykująca katoliczka nie chce mieszac w to wiary itp. Temat był rozpatrywany z punktu widzenia czlowieka i jego uczuc jakie towarzysza mu po zaslyszeniu takich wieści.

  • Yrithee

    Yrithee

    29 października 2014, 10:20

    Też mną wstrząsają teksty o dzieciach - i tej dziewczynce sprzed ponad 20 lat z Gdańska i tych, które ostatnio zginęły przez głupotę swoich rodziców. Tylko kilka uwag do Twojego tekstu - tak się składa, ze generalnie interesuję się bardzo tematyką antykoncepcji, płodności i trym podobnych w świetle prawa i w naszych realiach. Po pierwsze w Polsce nie wolno legalnie odbierać kobiecie płodności, czyli sterylizować. Zdarza się, że lekarz po rozmowie z rodzącą czasem podejmuje niezgodną z prawem decyzję, ze podczas cc znajduje nieistniejący powód do uszkodzenia jajowodów. Dzieje się tak, gdy np. kobieta ma już garstkę dzieci, nie może rodzić z różnych powodów, a nie stać jej na gumki, tabsy itp. W wielu miejscach kobiety nie mają dostępu do antykoncepcji - mała miejscowość i albo lekarz nie przepisze, bo nie uznaje tej metody, albo np. zdarza się, że farmaceuta zabierze receptę i nie zrealizuje. Bo sumienie... Widać na to, co opisujesz powyżej, sumienie mu/jej pozwala. Wkładka domaciczna - nie każdą kobietę stać, nie każda nawet wie, ze jest taka opcja. A jak wie, to nie ma dostępu do lekarza, który w trakcie miesiączki założy jej za darmo - u mnie koszt wkładki to 80 zł (tej najprostszej), a założenie w prywatnej przychodni, gdzie mam ginekologa, to 300 zł, na stronie NFZ lista państwowych gabinetów, w których mogę zrobić to za darmo, nie działa. Dalej -jak myślisz, czy chłop, który np. pije, bije i regularnie gwałci żonę, założy choćby gumkę? Czy para, która jest zwykle na haju, w ogóle ma świadomość, ze powinna się zabezpieczyć? Osobiście wątpię, a wiele sytuacji z dziećmi "zlikwidowanymi" w tak koszmarny sposób to jednak ta część społeczeństwa, która przejawia opisane przeze mnie zachowania. Na aborcję niechcianej ciąży mogą sobie pozwolić jedynie te kobiety, które stać na wyjazd za granicę. Gdyby prawo nie wyglądało tak, jak wygląda, zamiast usuwać dziecko patykiem w trzecim trymestrze wiele kobiet usunęłoby ciążę już w tym 4-8 tygodniu, kiedy wiele ciąż jest ronionych samoistnie i ciężko mówić już o człowieku, ciele itd. Osobiście uważam, ze lepsze to, niż właśnie rozczłonkowanie dziecka, które jest już w pełni wykształcone, jak we wspomnianym wcześniej przypadku. Niestety powiedzenie, że "można nie zachodzić w ciążę", funkcjonuje sprawnie w życiu osób takich, jak my - które zachodzą w ciążę planowaną, mają fajnego partnera, stabilne życie, dostęp do antykoncepcji, lekarza, no całą tę otoczkę niezbędną do funkcjonowania jako w pełni funkcjonujący rodzice. Nie każdy ma tak dobrze, bo brakuje społeczeństwu wiedzy, edukacja w tym zakresie jest żadna, a już w gimnazjum dzieci powinny mieć lekcje o tym, jak człowiek się rozmnaża i jak zapobiegać ciąży i zakażeniom chorobami wenerycznymi. No ale wielu uważa, że edukacja w tym zakresie to zło. Feminizm to właśnie zachęcanie do edukacji, do świadomego macierzyństwa, do rozsądnej, dobrze dopasowanej antykoncepcji, a także do aborcji na wczesnym etapie ciąży. To, co się dzieje, czyli zabijanie dzieci, nie ma nic wspólnego z feminizmem, jest jego przeciwieństwem i wynikiem takiej, a nie innej polityki w zakresie seksualności w Polsce.

    • ciezkacukierniczka

      ciezkacukierniczka

      29 października 2014, 11:04

      Bardzo trafne i prawdziwe. To właśnie feminizm na opak. Ale czy feminizm i wolność przejwia się w zniewoleniu? Nie. Rozumiem, że kobiety które wykonują takie czyny na swoich dzieciach, nie myślą o sobie. Są uzależnione od swoich partnerów i dla nich sa w stanie zrobić wszystko, nawet jeśl doprowadzi to do samookaleczenia tego fizycznego i psychicznego. To takie same ofiary. Trudność wyjścia z takiego związku jest niesamowicie duża i wynika często z uzależnienia tych kobiet od ich partnerów. Nie rozpatruje tu jednak tematu przemocy w związkach choć wiadomo jest to ze sobą ściśle powiązane. Chodzi mi tylko o to że przypadki o których pisze nie są incydetalne. Możliwe że jest to też spowodowane rozdmuchaniem newsów przez media ale sygnały które otrzymujemy nie mieszcza sie w głowie. Przemoc rodziców w stosunku do dzieci była obecna zawsze ale co innego czytać o przeszłości a co innego sluchac o teraźniejszości.

    • Yrithee

      Yrithee

      29 października 2014, 11:13

      "Bardzo trafne i prawdziwe. To właśnie feminizm na opak. Ale czy feminizm i wolność przejwia się w zniewoleniu" W przemocy wobec dzieci, w zabijaniu ich, w okaleczaniu kobiet nie ma absolutnie nic z feminizmu na opak, jak to nazywasz (nie wiem, skąd tu feminizm, równie dobrze można to nazwać patriarchatem i tak samo będzie pasować). To jest kwestia niewiedzy, braku szans, strachu, braku wsparcia, opieki. Feminizm to prawo do rozsądnego decydowania o własnym ciele, a więc niedopuszczania do sytuacji tak podbramkowych, jak zabijanie czworga noworodków. To jest właśnie brak feminizmu, brak tego, co sprawia, że kobieta żyje jak człowiek, ma mniej dzieci, ale zadbanych, chcianych i kochanych. I zgadzam się całkowicie - za każdym razem, jak przychodzi taka wiadomość, mnie ścina, patrzę na moje dzieciaki i zastanawiam się, jak bardzo źle musi się dziać w życiu tamtej kobiety, że coś takiego zrobiła. No żal dzieciaków bardzo.

  • Mandaryneczka

    Mandaryneczka

    29 października 2014, 09:46

    tak to racja, dla mnie takie osoby mają po prostu nic innego jak zaburzenia psychiczne i powinny isc na przymusowe leczenie i nie da sie tego zrozumiec przez normalnie funkcjonujacych ludzi jeden ma jedną chorobę a drugi ma syndrom zwyrodnialca..

  • ellysa

    ellysa

    29 października 2014, 09:43

    podpisuje sie pod tym,to naprawde smutne co sie ostatnio dzieje......