Energia mnie rozpiera. Każdego dnia, który jest wolny od pracy jeżdżę na wycieczki rowerowe. Pokonuję wtedy już 30 km! Jeszcze miesiąc temu wyczynem było dla mnie przejechanie 10 km. To niesamowite jak szybko podnosi się wydolność organizmu. Endorfiny wylewają mi się uszami. :)))) Ciekawe co jutro powie moja waga ;)
ewarola
29 maja 2016, 09:19Super przekaż proszę troszkę tej twojej energii do mnie tak trzymać
angelisia69
29 maja 2016, 03:04czyli jak widac,warto sie starac,pokonywac granice i udowadniac sobie z kazdym kolejnym dniem ze mozemy wiecej ;-) a pomysl co bylo kilka mies temu?pewnie nawet tylka z kanapy sie ruszyc nie chcialo.Bardzo sie ciesze z twojej dobrej passy!!
ulka28l
28 maja 2016, 23:38:)))) brawo :))))
lukrecja1000
28 maja 2016, 20:51Fajnie ,ze jestes na ,,dobrej fali,,Ciekawe w jakiej dzielnicy Warszawy mieszkasz i gdzie znajdujesz tereny na jazde by ominac zgielk miasta?Gdy tam mieszkalam przeszkadzalo mi ,ze sciezki rowerowe nagle sie urywaja i ze nie ma z innymi lacznosci .Pozdrawiam i kibicuje Ci bys zgubila te planowane kilgramy w czerwcu,chociaz Twoja waga jest godna pochwaly:-) Julita
Milly40
28 maja 2016, 19:24Znam te endorfiny !!! 30 km to moj ulubionny dystanas, mniej mam niedosyt, wiecej zaczynaja mnie bolec plecy i tylek. :-)