Byłam u teściów, oczywiście się nasłuchałam jak to sie rozchoruję i nabawie poważnej choroby przy tym poście, kiedy dałam tesciowej do poczytania książkę dr Dabrowskiej skwitowała nikt jeszcze sie dietę nie wyleczył i po raz kolejny sie przekonałam jak uznaniowo podchodzą do wszystkiego. Po raz kolejny sie łudziłam że to będzie miły wyjazd niby sie starają ale jej histeria i odnoszenie sie tylko do prezydenta Kaczynskiego zapominanie o pozostałych ponad 90 osobach i utyskiwanie na inne opcje polityczne w tym momencie było conajmniej niesmaczne, kiedy mąż zwrócił uwagę żeby zachowywała sie godnie w takim momencie obraziła sie na n iego i przy okazji na mnie. Nie mam ochoty już do nich jeździć i widzę że popełniam błąd nalegając by utrzymywał kontakty z rodzicami. Tak na ogół jestesmy zgodnym małżeństwem ale każdy wyjazd wystawia nasz związek na próbę, dlatego jakby mi biebawem przyszła chęć na kolejny wyjazd, mam nadzieję że się opamiętam. Oczywiście musiałam przerwać diete bo zrobiła tort wnuczkowi i sie przy okazji nagadała jak to trzeba urodziny obchodzić a potem nawet nie powiedziała sto lat kiedy wszyscy cicho zaintonowaliśmy, bo jest wrozpaczy i jej przez gardło nie przejdzie. no choć trochę sie wyżaliłam