Dopisuje się do poprzedniego komentarza. Jutro na pewno bedzie mniej:))
mimlus
25 września 2007, 12:46
Jeśli chodzi o dziecię- miałam napisać Ci długi wpis, ale Gusia mnie ubiegła 9post pod Twoim postem na mojej stronie). Zgadzam się z nią. Sprawa jest skomplikowana, ponieważ teraz szkoła, czy przedszkole niewiele może... Wszystko zależy od rodziców ( szkole nie wolno nawet sugerować!), a rodzice często nie widzą żadnego problemu! To jakiś absurd, ale dlaczego mają cierpieć nasze dzieci??? Można jeszcze zrozumieć sytuację, jeśli rodzice coś robią w tym kierunku, ale jeśli nie widzą problemu wtedy faktycznie zostaje tylko zgłoszenie sprawy na policji! A pudełko po herbatnikach... hmm... mojego syna, drobnego chłopca, ciągle szturchano na podwórku- mieszkamy niestety w okolicy, gdzie dzieci wychowywane są głównie przez podwórko (rodzice sa zajęci alkoholem, albo sobą itp, dzieci to takie drobne cwaniaczki). Moj syn, to niestety naiwne dziecko i dawał sie wciągać w różne sprawy i ciągle gdzieś go popchnięto, kopnięto itd. Zawsze mu mówiliśmy, że nie wolno się bić. Mąż w końcu się wkurzył i przykazał synowi, że ma ZACZEPIONY oddawać. Podkreślam zaczepiony. Ale to słowo nie jest jednoznaczne dla siedmiolatka- wystarczyło szturchnięcie naprawdę niechcący, a mały od razu prał. i jak tu znaleźć złoty środek ???? Dzięki za komentarz:) Pozdrawiam serdecznie!:)
opiascik
25 września 2007, 10:35
ale 9 liczba koncząca... więc można tłumaczyć, że koniec z przyrostem wagi... :P a teraz same spadeczki.. :) jutro pewnie będziesz miała 83,5 :)
Pozdrawiam
O.
Survine
25 września 2007, 23:00Dopisuje się do poprzedniego komentarza. Jutro na pewno bedzie mniej:))
mimlus
25 września 2007, 12:46Jeśli chodzi o dziecię- miałam napisać Ci długi wpis, ale Gusia mnie ubiegła 9post pod Twoim postem na mojej stronie). Zgadzam się z nią. Sprawa jest skomplikowana, ponieważ teraz szkoła, czy przedszkole niewiele może... Wszystko zależy od rodziców ( szkole nie wolno nawet sugerować!), a rodzice często nie widzą żadnego problemu! To jakiś absurd, ale dlaczego mają cierpieć nasze dzieci??? Można jeszcze zrozumieć sytuację, jeśli rodzice coś robią w tym kierunku, ale jeśli nie widzą problemu wtedy faktycznie zostaje tylko zgłoszenie sprawy na policji! A pudełko po herbatnikach... hmm... mojego syna, drobnego chłopca, ciągle szturchano na podwórku- mieszkamy niestety w okolicy, gdzie dzieci wychowywane są głównie przez podwórko (rodzice sa zajęci alkoholem, albo sobą itp, dzieci to takie drobne cwaniaczki). Moj syn, to niestety naiwne dziecko i dawał sie wciągać w różne sprawy i ciągle gdzieś go popchnięto, kopnięto itd. Zawsze mu mówiliśmy, że nie wolno się bić. Mąż w końcu się wkurzył i przykazał synowi, że ma ZACZEPIONY oddawać. Podkreślam zaczepiony. Ale to słowo nie jest jednoznaczne dla siedmiolatka- wystarczyło szturchnięcie naprawdę niechcący, a mały od razu prał. i jak tu znaleźć złoty środek ???? Dzięki za komentarz:) Pozdrawiam serdecznie!:)
opiascik
25 września 2007, 10:35ale 9 liczba koncząca... więc można tłumaczyć, że koniec z przyrostem wagi... :P a teraz same spadeczki.. :) jutro pewnie będziesz miała 83,5 :) Pozdrawiam O.
magdalenita
25 września 2007, 09:13gratuluje i dalej 3mam kciuki:) pozdrawiam