Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
2/70


Dzień zaczął się całkiem przyzwoicie, czuję, że mam dużo zapału, żeby wreszcie schudnąć. Mam tylko nadzieję, że to nie będzie słomiany zapał jak ostatnio, sama nie wiem co się stało w grudniu, taki mi dobrze szło. Sama nie wiem, to pewnie moja głupota, a może strach, że jak schudnę, to życie wcale nie będzie lepsze tak jak sobie wmawiam. Ciągle myślę, że jak schudnę to problemy same znikną, że ładny wygląd to klucz do wszystkiego, a to gówno prawda.
E głupia jestem i tyle, ale tak sobie myślę, że jak nie zacznę teraz to kiedy, zawsze będę powtarzać, no od jutra zaczynam, to już ostatnia czekolada? Bzdura, muszę działać, już, teraz. Kiedyś nie istnieje.
Mam nadzieję, że do 2 czerwca schudnę 10 kg, chociaż chciałabym min 15 kg, sama się zastanawiam czy to jest możliwe, ale podobno wszystko jest możliwe jak się chce.
Sama nie wiem, czemu życie jest takie skomplikowane, ale wiem, też że bycie grubasem mnie ogranicza i to bardzo, czasami mam wrażenie, że te 40 kg tłuszczu wszystko mi psuje, nie robię wielu rzeczy bo jestem gruba, myślę sobie jak ja się taka mam pokazać na ulicy.
Jestem głupia i tyle.
Dzisiejsze menu będzie podobne do wczorajszego, tylko kolacja będzie inna.
Jeśli chodzi o ćwiczenia to zaliczyłam 20 min na rowerze - 156 kcal spaliłam, dobre i to.


  • lachnaa

    lachnaa

    25 marca 2013, 13:36

    najważniejsze to się nie poddawać tylko powoli, małymi kroczkami dochodzić do celu ;)

  • haveheart

    haveheart

    25 marca 2013, 12:24

    damy rade :) kazda z nas tu walczy, tez chce schudac 10 kg do czerwca;)