Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
POST dzien 1


Rano
Przed 6.00 polprzytomna weszlam do kuchni. Kilka szybkich sprawnych ruchow przy wpolotwartych powiekach i po chwili blogi aromat kawy... A zaraz po nim otrzezwienie - NIE MA KAWY. Nie wolno. Nu nu nu jak mawia moj 2letni siostrzeniec. Wiec swiezona zaparzona czarna zostala wylana do zlewu, a kawy wszelakie (torebki i sloiczki - a sporo tego bylo, bo ja maniakalnie kawe pijam, pijalam znaczy) pozbierane i upchniete gleboko do szafek.

Przedpoludnie
W porze sniadania zoladek przypomnial ze juz czas.
Organizm to jednak smieszny jest - szybko sie przyzwyczaja. Kilkanascie lat (!) niejedzenia sniadan, potem tydzien wpychania w siebie rannego posilku na sile (w mysl zasady ze to zdrowo) i juz sie przyzwyczail do porcji porannego nabialu. Wiec powiedzialam sobie "zoladeczku kochany, watrobka mi za to podziekuje. Od dzis jedziecie na "suchym prowiancie" czyli tym co tam namagazynowaliscie, czas na wielkie porzadki." Zaburczal jeszcze smetnie, ale uczucie glodu momentalnie zniknelo. Heh, a jednak to prawda ze wszystko w glowie...  

Popoludnie i wieczor
biegly juz swoim typowym torem. Zadnych nieprzyjemnych objawow nie obserwowalam (ale tez nie koncentrowalam sie by je znalezc). Pilam duzo (po zliczeniu wyszlo ze bardzo duzo), czesto, ale malymi (naprawde malymi) lyczkami zatrzymujac wode w ustach i zastanawialam sie jedynie czy mam ochote na cos zimnego, cieplego czy moze goracego :) Mysli o jedzeniu brak. uczucia glodu brak.


Wypite:
ok 2 litrow wody mineralnej niegazowanej
ok 0,5 wody letniej i goracej przegotowanej
ok 1 litra ziol (pokrzywa, mieta, melisa, lisc senesu,)
1 herbata zielona i 1 hertbata czerwona (obie zostana dopiero wypite, ale  wpisuje)

Objawy fizyczne:
+ energia, zapal (ale to robota psyche, a nie wynik postu)
+ glowa nie bolala (inne czesci ciala tez nie)
- wieczorem wczesniejsze niz zwykle uczucie zmeczenia,
- wieksza tez chyba potrzeba snu,
- cos tam zaczyna wychodzic (na razie przez sluzowke) bo mialam niemal non stop potrzebe mycia zebow (szczoteczka i plyn do plukania juz zostaly wrzucone do torebki i jutro ida ze mna)

Przede mna spokojny wieczor. Mowie wiec juz grzecznie dobranoc i regeneruje sie przed dniem drugim

  • alicjamt

    alicjamt

    22 czerwca 2007, 11:24

    Moj tato schudl 20kg stosujac post 1 raz w tygodniu ale potem to nadrobil. Nie wiem czy nie lepiej skontaktowac sie z lekarzem zanim nie zacznie sie tak poscic. Ale podziwiam za hart ducha i wytrwalosc. Ja tylko jestem taka upadla. Pozdrawiam

  • gosiasek

    gosiasek

    22 czerwca 2007, 09:43

    sniadan i to byl wielki blad. dobrze ze sie juz przestawilam :)

  • aJolka

    aJolka

    21 czerwca 2007, 22:07

    Podziwiam napawdę....też bym chciała sprobować ale ja już taka słaba ze musze dodać kcal ....Powodzenia w dalszej walce:))

  • laluna33

    laluna33

    21 czerwca 2007, 20:15

    i całkiem smakuje ciekawe po którym dniu przestane tak myśleć:)))miłego...