Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Wstalam przed 4.00


Obejrzalam czesc debaty Obamy i McCain'a. Umylam okna, podlogi i udalo mi sie nawet doprowadzic parkiet do stanu zadowalajacego czym zakonczylam gruntowne odgruzowywanie mieszkania rozpoczete wczoraj, a bylo tego... hm, duuuzo. Powiem tylko ze m. in umylam cale calutenkie szklo jakie mialam w domu, wywloklam wszystko z szaf, szafek, szafeczek... jak automat :)

O 11.00 bylam juz w drodze nad morze. Pogoda cudna, slonce, cieply delikatny wiatr. Wrocilam z wielkim bukietem jarzebiny i kieszeniami pelnymi kasztanow. Kocham ta pore roku.

W sprawach sercowych pytan jest ciagle wiecej niz odpowiedzi  a ilosc zmiennych przewyzsza niewiadome. Brazyliana - jakby powiedziala moja kochana Denzel (za ktora to malpka tesknie)
  • Survine

    Survine

    28 września 2008, 11:24

    Ale Ty masz w sobie energii! Cudownie. Miłej niedzieli.

  • ToJaMajka

    ToJaMajka

    27 września 2008, 23:02

    lubię kasztany, piosenkę o tym tytule. włosy sobie pomazałam też na kasztanowo. DObrej niedzieli.

  • Hejho

    Hejho

    27 września 2008, 22:52

    morzem...tez lubię... Rozwiazania równania zycze, chociaż wiem że nie wszystkie równania daja się rozwiazać... Ale w życiu nawet taki stan przed "rozwiazaniem" bywa wspaniały.. Dobrej nocy

  • kilarka2

    kilarka2

    27 września 2008, 21:15

    morze... tęsknię za morzem :) a co do zmiennych - jeśli są właściwe to chyba każde równanie można rozwiązać, nie?:*