Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
5 tydzien - minus 1kg





W sobote odwiedzilismy ze Smokiem szpital zakazny bo lekarka w przychodni nie mogla sie zdecydowac czy krostki ktorymi jej klatke piersiowa wysypalo to juz ospa czy jeszcze nie (ospe mamy w rodzinie). Stres masakryczy. Na szczescie przemila pani doktor na izbie przyjec odeslala nas do domu i kazala sie obserwowac na spokojnie dalej. Ale poniewaz Malej wrocil apetyt, sennosc zanikla (w nocy z piatku na sobote przespala nam bite 9 godzin miedzy karmieniami), a krostki zostaly tylko we wlosach to mam nadzieje ze kluc sie juz nic nie bedzie. No i oby tak bylo, bo do szpitali mam niezmiennie negatywne nastawienie.

Z tego stresu wrocil apetyt :( Po raz pierwszy od porodu poczulam w sobote ze jestem glodna :( Znaczy juz tak latwo z dieta nie bedzie....

Otwieram lodowke, wacham chleb i powtarzam sobie jak mantre TO MNIE NIE PRZYBLIZY DO CELU.

Trzeba przetrzymac....

  • Kometka81

    Kometka81

    7 maja 2012, 12:20

    Ech...moje wspomnienia ospy sa takie, że zaraziłam się w wieku 25 lat od mojej małej siostrzenicy, która miała pół roczku i kilka krostek - tak ładnie to przeszła...a ja byłam wysypana "dsłownie" wszędzie. Trzymaj się zdrowo :))) Pozdrawiam

  • Wiedzmowata

    Wiedzmowata

    7 maja 2012, 10:16

    Córczę twierdzi, że karmienie piersią odchudza (obie dziewczyny karmiła do dwóch lat, w lipcu będzie trzecia kobitka...;P); pozdrawiam serdecznie :-)

  • kilarka

    kilarka

    7 maja 2012, 09:55

    Bo to Cie naprawdę nie przybliży do celu... trzymajcie się zdrowo dziewczynki :)