Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
142 dni do... :)


Hej! :) Wczoraj pierwszy raz ćwiczyłam z Mel B i od razu ją pokochałam! <3 Żałuję, że nie zaczęłam ćwiczyć z nią wcześniej. Moje dzisiejsze menu:

08:00 dwie kanapki z chleba razowego z masłem i gulaszem angielskim, herbata z cytryną
12:15 jabłko
15:00 barszcz czerwony z jajkiem, herbata z cytryną
20:45 spaghetti w sosie pomidorowym z filetem z kurczaka <3
w między czasie 1 l wody

Niedawno koleżanka pożyczyła mi książkę "Pięćdziesiąt twarzy Greya" i wczoraj w końcu zaczęłam ją czytać. Dziś chyba skończę ;) jest bardzo ciekawa, chcę wiedzieć, co będzie dalej i nie mogę przestać jej czytać. Dziś od 7 do 12 tylko czytałam, aż bolą mnie oczy :p

Pora na drugi dzień z Mel B :) Po wczorajszych ćwiczeniach czułam się świetnie!
oczywiście Rozgrzewka przed (5 min)
2 dzień: CardioRamionaPupa (38 min)
Rozciąganie po (5 min).

Idę czytać <3

  • DamaZAgatu

    DamaZAgatu

    27 marca 2014, 18:51

    Też lubię Mel B, wrócę do niej gdy już zwalę trochę tłuszczu i będę chciała modelować ;P 50 twarzy Greya mi nie podpasywały, nie doczytałam do końca. ;) Nigdy nie jadłam barszczu czerwonego z jajkiem :) Pozdrawiam :*

    • completed

      completed

      27 marca 2014, 23:14

      Koniecznie spróbuj! :) Mi został jeszcze jeden rozdział ;)

  • misantrop

    misantrop

    27 marca 2014, 15:30

    Ja czytam właśnie drugą część Greya, ale szczerze mówiąc czytałam lepsze "pikantne" książki. Natomiast jako typowa rozrywka świetnie się nadaje :)

    • completed

      completed

      27 marca 2014, 15:58

      Zgodzę się. Koleżanka STRASZNIE ją zachwalała i jestem trochę zawiedziona. Ale ogólnie jako książka, jest po prostu całkiem fajna :) No i ciężko przestać ją czytać, bo chce się wiedzieć, co będzie dalej...

  • agulina30

    agulina30

    27 marca 2014, 15:28

    dzięki za życzonka. a jaki trening Mel B ćwiczysz?

    • completed

      completed

      27 marca 2014, 15:56

      A znalazłam jakiś w necie, wpisałam "Mel B dla początkujących", żeby się nie zadyszeć na śmierć :D Cały plan na 2 tygodnie możesz znaleźć w moim poprzednim wpisie ;) Jest fajny i lekki - tzn, męczę się przy nim i czuję mięśnie, ale przynajmniej daję radę wytrwać do końca ;)