Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
ważenie co piątek.


i wiecie co? będę się ważyć w piątki o! bo nie będzie załamki gdy się najem w weekend. ale od dzisiaj normalna dieta ze sniadaniem, obiadem i kolacja, bo tak to jadłam jak najmniej, waga spadała, a potem weekend rosła i gówno chudłam. dzisiaj na wadze 57,3 czyli tak samo jak tydzien temu, zero spadku. ćwiczenia, ćwiczenia, ćwiczenia! bo przecież w sylwestra chce założyć dopasowaną sukienkę! dam rade? dam!