Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
cos tam o nie obecności.


nie było mnie pare dni, a wydaję mi się jakby to był miesiąc. po zeszłej niedzieli obżarstwo zeszlo i waga wahała się miedzy 53,7 a 53,8. dzisiaj jest juz 55,1 ale mam świadomość, że to jedzenie z piątku, soboty i niedzieli, bo niestety nie odwiedziłam łazienki w wiadomych sprawach. wczoraj zjadłam PÓŁ dużej pizzy wegetariańskiej! tak! mam duży brzuszek teraz. po sobotnich pierogach ruskich na wadze wczoraj było 54,6 a dzisiaj po wczorajszej pizzy 55,1 a więc waga rośnie jak szalona, a tak bardzo nie chciałam zobaczyć spowrotem 55. dzisiaj się już ogarniam, może łazienke w koncu odwiedze i jutro na wadze bedzie mniej. no bo przecież jak nie będzie to po tych całych świętach będę ważyć 56kg. a tego to już byśmy nie chcieli. do sylwestra z dzisiejszym dniem 8 dni, więc chociaż żeby moje rowne 54 wrociło. Sukienkę kupiłam wczoraj, udało mi się znaleźć tą idealną, ale muszę do niej zakladac majtki wyszczuplające no to moje boczki są beznadziejne i bez tych majtek wyglądam po prostu obleśnie! dzisiaj jadę na siłownie, pasuje poćwiczyć trochę i zgubić tą cholerną pizzę, która była tak cholernie pyszna. mam nadzieję, że przez ten tydzien będę jeszcze ogarnięta, bo nowy rok trzeba przywitać z jak najmniejszą wagą, a nie jak największą. nie życzę wam wesołych świąt, no bo wpadnę tu jeszcze jutro:) także póki co: Miłych przygotowań do świąt! :)
  • RudaMo

    RudaMo

    24 grudnia 2013, 00:37

    kurde, zjadlabym pizze ;p moze kedys w magrode ;d

  • spelnioneMarzenie

    spelnioneMarzenie

    23 grudnia 2013, 15:34

    milego cwiczenia ;-)

  • kasi0ra

    kasi0ra

    23 grudnia 2013, 11:30

    ahh ta wredna waga :) ale gubisz dziś to na 100 %