Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień Marudera


Dostałam wreszcie okresu. "Wreszcie". To brzmi, jakbym go wyczekiwała, a tymczasem czuję się FATALNIE... Od rana wzięte dwie nospy, buscopan i niedawno ketonal, który koniec końców wreszcie zaczyna działać... Mały z zadowoleniem skopał mi jeszcze brzuch... Ajć. Więc dziś marudzę. Nie ważę się teraz, bo z pewnością spuchłam mocno.

Na 17:00 jadę z Małym do ortopedy na kontrolę, a na 20:30 zapisałam się do mojego gina po receptę na antykoncepty i ketonal. Teoretycznie powinnam powtórzyć kolposkopię i zrobić ponowną biopsję, ale za bardzo mnie tam jeszcze boli, żeby wytrzymać godzinne badanie... Poza tym. I tak mam miesiączkę, więc teraz to odpada. Teoretycznie powinnam się jeszcze zapisać do stomatologa i okulisty na badanie ciśnienia dna oka, ale nie ma kiedy, a właściwie bardziej - nie ma jak. 

Dodatkowo zaczyna mi brakować pracy. Z prozaicznego względu - brakuje mi kontaktu z ludźmi. Gęgam, gugam i grucham w domu i czuję, że dziecinnieję. Potrzeba mi jakiejś stymulacji. Poczucia, że na innym polu też doskonale sobie radzę. Poczucia, że ktoś mnie docenia. Odczucie jest ambiwalentne mocno, bo z drugiej strony żal by mi było cholernie zostawić teraz Małego. Robi się coraz bardziej kontaktowy, coraz więcej się uczy każdego dnia. A będziemy musieli myśleć o jakiejś opiekunce, bo an pomoc babć nie możemy liczyć, a na żłobek (przy całej mojej antypatii dla tej instytucji) i tak się już nie załapiemy.

I takie to marudzenie dzisiaj. Właśnie takie.
  • TygrysekTygryskowy

    TygrysekTygryskowy

    6 sierpnia 2012, 15:57

    to bedzie pierwszy raz jak spotkam siwego... Jakos moi wszyscy chlopacy do tej pory mieli max 33 lata. Zobaczymy, zatanawiam sie teraz 'co dalej'... tzn spodziewam sie, ze jesli mu sie podobam, to powien mnie gdziesz zaprosic? Nie bardzo jestem pewna czy on chce tylko sie ze mna wspinac, czy moze cos wiecej no i nie wiem, czy ma dziewczynę...