Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Bańki chińskie


Gdzieś w internecie przypadkowo trafiłam na takie cudo jak bańki chińskie. Napaliłam się jak szczerbaty na suchary i oczywiście musiałam je kupić. No i mam. Ponoć fantastycznie ujędrniają skórę i walczą z cellulitem. Naoglądałam się filmików na youtube jak poprawnie wykonać masaż i wzięłam się do roboty. Jedno jest pewne - BOLI jak jasna cholera. Ale jak to mówią: chcesz być piękna, musisz cierpieć. I po tym pierwszym wykonanym przeze mnie nieudolnie masażu stwierdzam, że chyba będzie działać. Zdrowa dieta, ruch i bańki chińskie i już niedługo będzie ze mnie laska jak talala.