buuu nie chudnę, mam przeogromny apetyt, nic mi się nie chce i nie mogę sobie miejsca znalezc :((( dziś ach wiem że za dużo zjadłam i to słodkiego czekoladki :( a teraz mam czesciowo wyrzuty sumienia a częściowo obojętne mi to :P Muszę wcześniej wstawać i kłaść się spać najpózniej o 22 bo jak ostatnio zasypiałam koło północy to się budziłam niewypoczęta i cały dzień się włóczyłam po domu bez życia. Jutro już tak nie mogę muszę się wziąć w garść. A że jutro to dość odległe słowo to ja już dziś wykonałam ćwiczenia na nogi, uda i pośladki. Krótkie ale wydają się fajnie. Od jutra muszę zacząć stosować masaże z użyciem Elancylu cellu slim i systematycznie wykonywać ćwiczenia, żeby znów waga ruszyła w dół. Obecnie na liczniku pokazuje 63 (buuu) ale wiem że to woda i pewnie hormonalne zachwiania. Mimo wszystko waga demotywuje :(
ale grunt to nie poddawać się prawda ? chociaż ciężko.. ale trzeba walczyć no kurde trzeba walczyć!!! tylko systematyczna praca daje widoczne efekty. Więc wdech wydech wdech wydech i będzie dobrze, kryzys minie i znów wrócę na właściwy tor.. muszę, chcę bo to dla mnie, dla mojego dobra, dla mojego samopoczucia, czysty akt egoizmu, chcę dobrze wyglądać i czuć się świetnie.!!
heh przydałby się jakiś optymistyczny dopalacz :) jakiś pozytyw, dobra wiadomość, uśmiech, dobre słowo.. cokolwiek..