Dziś pogoda kiepska taka, że się odechciewa.. ale wyszłam dziś na spacer popołudniowy... wyszło ponad 2 km.
Muszę wzmocnić serce, żeby pozbyć się arytmii..
poza tym spacer dobrze robi na samopoczucie.. świeże powietrze uwalnia z niechcianych myśli...
Dużo u mnie tych niechcianych.. lęków.. i zmartwien..
Psychologowie mówią, że myśli i emocje to nasz wybór
tylko jak sobie z nimi poradzić żeby rzeczywiście było to wyborem a nie odruchem bezwarunkowym..
Mój problem jest taki, że nie potrafię zapanować nad płaczem, .. i to w sytuacjach gdzie powinnam być normalna, spokojna, rzeczowa... już nie mówiac o smutnym filmie, pogrzebie ale np wizyta u lekarza gdy musze powiedziec o dolegliwosciach.. jestem jakby przerazona że coś mi jest lub komuś bliskiemu ... mimo że w domu sobie przygotuje, że powiem to a tamto ... na spokojnie .. to tak jakby moje nieprzepłakane i niewypowiedziane emocje które w sobie dusiłam od wielu lat nagle wylewały się w nieodpowiednim momencie... nie chcę być płaczką.. nie chce tak reagować...
druga emocja którą powinnam chcę opanować to złość.. niestety sa sytuacje że szybko odczuwam złość i zdenerwowanie.. kiepskie to ale moja mama stała się zapalnikiem... bywa że wytrzymuję jej narzekanie, marudzenie.. jej pretensje.. wytrzymam raz drugi.. a pozniej powie coś moze nawet mniejszego niz wczesniej a ja zareaguje na to nieadekwatną do sytuacji złością.. tak jakby wyszła nerwa z poprzednich sytuacji.. nie mówiąc o tym, że nienawidzę jak tłucze mi się w rurę grzejnika... nie raz mnie to budziło z lękiem.. teraz wystarczy że usłyszę ten dzwiek czuję w sobie napięcie... a jak dojdzie do tego że dopiero uśpiony Niuń budzi się od tego dzwieku i wrzask to już wogole od razu mam nerwa... tyle razy ją prosilam zeby nie tlukla sie w rure.. ale jak nie odbiorę od niej telefonu to ona "dzwoni " w rure... bo ona chce coś... czasem to jest tylko żeby mi coś powiedzieć...
Ile ja sie natlumaczylam ze nie zawsze moge odebrać i żeby mi sie nie tlukla w te rure... może mnie nie byc przy telefonie.. mogę być w kuchni gotować, zmywać a niun spi.. mogę usypiać niunia.. mogę z nim się położyc i próbować zasnąć ...
jej się wydaje że ja tylko leżę i nic nie robię więc na każde jej zawołanie powinnam do niej przyjsc... a telefon odebrać to bezwarunkowo..
Dziś mi przyszło do głowy żeby napisać sobie na ręce MÓJ WYBÓR i gdy ktoś mnie będzie złościł albo prowokował patrzeć na ten napis i spróbować się nie dać....
sprobować pozostać spokojnym i opanowanym a potem po prostu wyjsc.. bez wchodzenia w dyskusje...
dyskusje oraz pozniejsze rozmyslania na ten temat mnie psychicznie uszkadzaja...
MÓJ WYBÓR TO PANOWAĆ NAD EMOCJAMI..NIE DAĆ SIĘ SPROWOKOWAĆ.. ZADBAĆ O SIEBIE SWOJE SZCZĘŚCIE I SWOJE ZDROWIE...
a jak nie uda się /?? jakiś plan B???
probować ponownie aż do skutku..