Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
4 miesiące i 18 dni


Tak jak w temacie... Tyle dokładnie zostało do ... ślubu. W sumie to mam wrażenie, że wszystko odbywa się jakoś na wariackich papierach, zostało mało czasu i mnóstwo rzeczy do ogarnięcia. Planujemy skromny cywilny i pewnie jakiś obiad dla najbliższej rodziny-mój Tata jest w bardzo złym stanie i na większe imprezowanie nie mam najmniejszej ochoty...różnie może być. Z resztą nigdy mnie nie kręciły wielkie wesela i wielomiesięczne przygotowania (serio!). Mój L. chce w przyszłości ślub kościelny i może wtedy zorganizuje się jakieś większe przyjęcie. We'll see!

Ogarnęliśmy już papierki, świadków, powiadomiona najbliższa rodzina, wstępnie wybrane modele obrączek i sprawdzony czas oczekiwania.

Do ogarnięcia- obiad dla rodziny(tu jakiś kosmos), stroje (wstępna koncepcja jest), zaproszenia, no i jeśli o mnie chodzi to muszę doprowadzić SIEBIE do ładu!

Waga paskowa dawno nieaktualna i przydałoby się zrzucić z 5 kg... jest to oczywiście do zrobienia ale muszę się po prostu spiąć w sobie i działać... już nieraz udowodniałam, że potrafię więc teraz i z taką motywacją musi się udać! Wiem co robić i problem tylko w tym, aby robić to systematycznie!

Dziś się zmierzę, zważę i co tydzień będę porównywać wyniki!

To tyle, dziś prywata ;)