Niestety nie potrafiłam przejść obojętnie obok mojej wagi... pomimo twardego postanowienia, ze ważę się w czwartki.. Miłe zaskoczenie, ponieważ pomimo 92,5 na pasku, piątkowe ważenie wypadło źle, bo 92,8, ale za to dzisiaj 92,1 kg zachwyciło moje oczy o 7 rano ;) Mam nadzieję, że w czwartek zobaczę 91,5... Trochę to nierealne, aczkolwiek nadzieja musi być. Działa cuda w dążeniu do celu.
Widzę też gorszą stronę tego wszystkiego.. pogodziłam się z zastojem... więc skoro go nie ma, znaczy, że jeszcze się pojawi. No nic. Może nie będzie aż tak źle...