Hmm, piątek :) to jakby początek weekendu i mój pierwszy, prawie, wolny dzień. Mam trochę do nauki i kilka prac do napisania, a wieczorem taniec. Dzisiaj waga 52,5. Zobaczymy, jak to dalej będzie.
Najważniejsze, że dzisiaj ten cholerny piątek, co oznacza, że mam ochotę na winko, a po winku zaczynają się problemy z jedzeniem i leci cały weekend. Obiecałam sobie, że nie będę się obżerać. Czy kocham i szanuję siebie na tyle, aby tej obietnicy dotrzymać?
MENU NA DZIŚ:
Śniadanie: dwie łyżki płatków owsianych, łyżka otrębów owsianych, łyżka musli owocowego, pół łyżki nasion słonecznika, trochę jogurtu pitnego, banan, cynamon.
II śniadanie: serek wiejski lekki 150g, pół ogórka, pół papryki
Obiad: 75g grillowanej piersi kurczaka z warzywami na patelnię
Kolacja: Jabłko 250g
W SUMIE: 1030kcal B:56,6g/W:111,1g/T:43,5g
AKTYWNOŚĆ:
Jilian Michaels 30days shred (2-ga część)
Rower stacjonarny 25min
Taniec 2h