Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Zdążyłam przed deszczem...


...i przebiegłam siedem okrążeń! Śniadanie pożywne: jajko na miękko i chleb razowy. Do pracy zabrałam prowiant w postaci banana, grejfruta i ryżu z ostrym sosem paprykowym - oczywiście własnej roboty bez żadnych podejrzanych dodatków! Herbatka ziołowa i woda, ale to nic nowego. Zawsze lubiłam, więc piję ze smakiem.

Brzuch mniej wystaje i to mnie baaardzo cieszy!