Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Breezerek z lodem...


...grzechoczącym w szklance wypiłam prawie jednym haustem. Mniam, oblizałam się i wzięłam drugi. Polizałam łyżeczkę pełną nutelli i postanowilam się przyznać. Niestety, nie jestem perfekcyjną odchudzaczką, podobnie, jak nie jestem perfekcyjną panią domu. Mam jeszcze pewnie parę innych perfekcyjnych braków.

Czuję się zmęczona tym upałem, chorobą na szczęście już przeszłą, ale jeszcze trzymającą mnie w jakimś nędznym osłabieniu, i brakiem ruchu. Od poniedziałku wsiadam na rower, a rano ruszam biegiem wokół boiska. Potrzebuję endorfin bez kalorii, bo nigdy się nie wbiję w zieloną sukienkę...

  • Arnodike

    Arnodike

    11 czerwca 2010, 23:17

    Nic sie nie stanie, jak dzień-dwa poprosiolisz, a potem wrócisz konsekwentnie do diety. Trzymaj sie i nie żałuj prosiolenia, bo odbierzesz temu całą radość. Jedzenie to nie tylko paliwo ;-)