Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Żarłoczny leniwiec...


...powrócił!

Na powitanie serwując sobie Martini ze Sprite'm oraz gin z tonikiem - nie naraz oczywiście ale jednak tego samego wieczoru...

Porcję lazanii o rozmiarach dużej pizzy i kilka kawałeczków czekolady z orzechami....

Mniam.

Pobiegnę może już jutro. Dziś rano doskwierała mi trochę różnica czasu - jednak przestawiłam się w ciagu ostatniego tygodnia.

 

Ciekawe, co powie waga?

 

  • jojogirl

    jojogirl

    1 lipca 2010, 15:26

    byc tak zdrowo i dietetycznie, hihi! wracaj do biegania i bedzie git, czasem trza nieco odreagowac, grunt by nie byl to stan permanentny jak u mnie ostatnimi czasy. pozdrawiam!

  • czerwonaporzeczka

    czerwonaporzeczka

    1 lipca 2010, 14:02

    Spokojnie, zaczniesz biegać i wszystko wróci do normy. Powodzenia!

  • nelka70

    nelka70

    1 lipca 2010, 13:39

    nie żałuj ;-) No to zaszalałaś, ale koniec... wracaj na właściwe tory: dietka i poranne bieganie... Wadze daj jeszcze trochę czasu - też mogła się jeszcze nie przestawić. Pozdrawiam

  • Spychala1953

    Spychala1953

    1 lipca 2010, 13:31

    Czasem odrobina szaleństwa też się przydaje i jest motywacją do dalszego działania, a więc trzymaj się. Co było minęło, nowy dzień, nowe szczęście.:-)