Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Pobiegłam...


...chyba tylko dlatego, że obiecałam i muszę się tu tłumaczyć:) Wczoraj prawie dotrzymałam słowa. Prawie robi wprawdzie różnicę, ale nie bylo źle. Kieliszek czerwonego wina do lazanii i trzy kawałki ciemnej czekolady na deser to odstępstwo od ścisłej diety, ale chyba jeszcze nie kryminał?

Dziś grzecznie na śniadanie resztki humusu z bułką orkiszową. Na obiad mam tłustą makrelę, którą upiekę, a na kolację pomidory z bakłażanem. Z głodu nie umrę, nie ma obawy:)

Muszę dziś przygotować rower, bo od jutra "ahoj przygodo!", czyli rowerem po Warszawie:)    

  • agatastt

    agatastt

    1 sierpnia 2010, 11:13

    <img src='http://img822.imageshack.us/img822/9126/tpev25iwh959ig5f24y81.gif' border='0'/> Uploaded with ImageShack.us